Polskie Radio

Samochodowa podróż szlakiem miejsc wpisanych na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO.

ZOBACZ WIĘCEJ
oficjalni sponsorzy:

O pustkach w Chihuahua

08.04.2014 • Chihuahua

Od granicy amerykańskiej do Chihuahua - pustynia. I sporo kaktusów, które rosną po obu stronach granicy - i w USA, i w Meksyku.

Przejście graniczne koło Juarez okazało się nadzwyczaj spokojne. Mało ludzi i dobrze, bo gdyby byłoby ich więcej, można by zwariować. Przez biurokrację. Najpierw ubezpieczenie samochodu. Okienko A. Trzeba zapłacić w okienku B. Wrócić do A i udać się do C. Tam wypełniają kwity na wjazd i trzeba zapłacić w okienku B, w którym byliśmy przed chwilą. OK. Dostajemy zgodę na wjazd. Ale w okienku C trzeba załatwić też zgodę na wwóz samochodu. Należy zrobić kopię dokumentów w okienku A i wrócić do okienka C. Tam pan pisze kwity i trzeba zapłacić w okienku B, w którym byliśmy już dwa razy. Wracamy do okienka C, pokazać że zapłaciliśmy i dostajemy kwitek, który w okienku B pozwala na odbiór naklejki na szybę, którą - jak mówią w urzędzie - przyklejać, a na wszystkich forach - nie przyklejać, bo ukradną. I taka to biurokracja…

Droga dobra, miejscami przyzwoita, czasami płatna. Najważniejsze, że odjechaliśmy od Juarez, bo tam było jakoś mało sympatycznie. Nie spotkaliśmy też gangu meksykańskich motocyklistów, a myślami wracaliśmy do miłego spotkania z Red Raiders z Las Vegas.

/

Chihuahua okazała się pusta jak kieszeń przed pierwszym. Opustoszałe miasto, które ma powyżej 3 milionów mieszkańców. Naprawdę dziwne, ale jak nam wytłumaczył jeden jedyny restaurator w ścisłym centrum - tak w poniedziałki bywa. On też narzekał, że w lokalu nikogo nie ma… Jutro ruszamy dalej na południe. A może trochę na zachód.

  • O pustkach w Chihuahua (Z Trójką przez trzy Ameryki)

Opustoszałe Juarez

Komentarze:

sortuj
liczba komentarzy: 0
    Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!