W Mexico City jest "Meksyk"
15.04.2014 • W Mexico City jest "Meksyk"
Na ulicach, na chodnikach, w bramach, restauracjach, bazarach. "Jest Meksyk" oznacza, że dzieje się wszędzie coś w ogromnym natężeniu. Oto kolejny wpis z podróży Tomasza Gorazdowskiego przez trzy Ameryki.
"Engentado" to słowo wymyślone jakby specjalnie na potrzeby Meksyku, miasta. Oznacza jakby dość ludzi dookoła. I tak się często można czuć już nie pod koniec dnia, ale w jego połowie. Zatłoczone jak w Chinach metro, ale z panienkami i paniami, podkręcającymi rzęsy za pomocy łyżeczki od herbaty.
Korki na ulicach porównywalne....., czasami nieporównywalne z niczym. I wszystkie problemy wynikające z przebywania w mieście, które ma powyżej 20 milionów mieszkańców. Z jednej strony bardzo bogata oferta kulturalna, wspaniałe muzea, z drugiej bazary, na których można zapisać się do "curandero", znachora, który pomoże na wszelkie problemy.
No Meksyk. Są miasta, w których człowiek zakochuje się od pierwszego kontaktu, np. Barcelona, Paryż. Są takie, do których trzeba dojrzeć i takie, których się nie polubi, choćby próbowało się kilka razy. Tak jest ze mną i z miastem Meksyk. Ale każdy musi spróbować po swojemu. Zobaczyć, czy znajdzie swój klucz na to miasto potwora. Więc na dziś to tyle.