Jak Jaguar zeżarł księżyc
16.04.2014 • Z Mexico City do Maltitlan
Udało się ogarnąć robotę w nocy jakoś wyjątkowo wcześnie. Można było wcześniej iść spać, ale ...zawsze coś, zawsze. O 2.08 miało być całkowite zaćmienie księżyca. Jak przepuścić taką okazję. Takie zaćmienie podobno nie zdarza się często.
Majowie wierzyli, że czerwony księżyc jest pożerany przez jaguara. Faktycznie koło 2 w nocy jaguar zeżarł cały księżyc. Żałowaliśmy, że nie jesteśmy na Alasce, nie mając dookoła siebie nic, żadnych świateł miasta. Byłoby jeszcze bardziej spektakularne, ale i tak widać było świetnie, co dość zaskakujące, bo cały wieczór grzmiało i padał deszcz.
Wcześniej znowu kolacja w ulicznej budce z tacosami. Wczoraj było pysznie, nie zaszkodziła nawet oryginalna technika zmywania talerzy. Po jedzeniu suchą szmatką i... do następnego klienta. Higienista by wymiękł. Ale za to jedzenie było jeszcze lepsze. Rano niestety trzeba się zbierać. Z parkingu hotelu Ramada wyjechałem limuzyną z fasonem, pakowanie, uściski i w drogę.
Wyjazd z potwora Mexico City poszedł nam całkiem szybki sprawnie. Na szczęście nie musieliśmy się przebijać przez miasto. Kilka zakrętów, dłuuuga prosta i już nas nie było. Wyjazd z Warszawy przez Janki jest bardziej uciążliwy. I jechaliśmy w górę, aż na 3200 metrów, a potem w dół, trochę ponad 100 km do Puebli. Piękne miasto, w którym byłem 10 lat temu. Pamiętam katedrę, kaplicę... nie pamiętam biblioteki. Teraz tych miejsc nie można było opuścić. Są na szlaku miejsc wpisanych na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Szczególnie biblioteka robi wrażenie, najstarsza w trzech Amerykach. Choć Capilla del Rosario też robi wrażenie.
A potem w stronę Sal Cristal de las Casas i Palenque. Kolejne miejsca UNESCO. 1000 km przy tych drogach to za dużo na raz. Więc wylądowaliśmy w Maltitlan, po drodze przez góry jadąc w takiej mgle, że nie było widać zderzaka poprzedzającego samochodu. Pompiarze na stacji benzynowej ubrani byli jak na Syberii. Trzeba było w limuzynie włączyć ogrzewanie.
A na koniec jeszcze 5 godzin w korku na autostradzie.