O wydarzeniach w Antigua Guatemala i kolorach miasta
19.04.2014 • Antigua Guatemala
W końcu udało nam się wyjechać z Meksyku. Granica wyglądała na tak luzacką, że nawet tablicy rejestracyjnej nam się nie chciało przykręcać, bo po co? Tylko się człowiek zmęczy.
Po opryskaniu samochodu jakimś środkiem i opłaceniu zezwolenia na wjazd byliśmy w Gwatemali. Trochę później niż chcieliśmy, ale jednak. Pędziliśmy do Antigua Guatemala, by zobaczyć słynne na cały świat wielkopiątkowe procesje. Początek drogi - istny koszmar, góry i topesy częściej niż w Meksyku. W tym tempie to nigdzie nie dojedziemy...
Ale od Huehuetenango się poprawiło, ba - zrobiło się znakomicie. Dwupasmówka przez góry, żadnych topesów, można jechać. No ale i tak spóźniliśmy się na największą czy też najbardziej znaną procesję. Byłem zły. Tak blisko i spóźnić się o pół godziny!!! A procesja zaczęła się o 4.00 rano, skończyła o 14.00. Dziesięć bitych godzin z wielką platformą na plecach setek ludzi i postaciami Jezusa na górze tej platformy.
Na nasze szczęście okazało się, że następne procesje wcale nie są dużo mniejsze, tylko przebranych np. za rzymskich żołnierzy brak. Nie dziwię się, że są one tak słynne. Setki ubranych na czarno pątników, unoszący się wszędzie zapach kadzidła, muzyka grana przez orkiestry, modlitwy, zrobione z pokolorowanych trocin chodniki, kobierce. I ogromne platformy z figurami, niesione przez dziesiątki wiernych. Również kobiety mają swoją platformę z Matką Boską, którą niosą w swojej procesji. Idą wolnym krokiem, kolebiąc się z boku na bok.
Wszytko to odbywa się na starych uliczkach dawnej stolicy Gwatemali. A dookoła kolory jak nie z tej ziemi. Gwatemala zapowiada się bardzo barwnie. Generalnie na pierwszy rzut oka kraj robi świetne wrażenie. Piękne widoki podczas drogi, wulkany dookoła, sympatyczni i uśmiechnięci ludzie, przyzwoite ceny. Nic tylko zwiedzać. Tylko jeżdżą gorzej niż Meksykanie, którzy przecież nawet nie muszą zdawać egzaminu na prawo jazdy (w dźwięku jeszcze mała reminiscencja z meksykańskiego świata motoryzacji, o którym opowiada Łukasz Urbański).
Gwatemala zapowiada się smakowicie. Na początek Antigua wpisana na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO, a przed nami jeszcze przecież wulkany, jeziora, Flores, no i korona Majów - Tikal.