O pasji podróżowania
30.04.2014 • Kostaryka
Nie trzeba się z nią urodzić. Absolutnie można ją w sobie wyrobić. Trzeba tylko chcieć. Pojechać raz gdzieś i zobaczyć, że spotkania z innymi ludźmi, poznawanie innych kultur, obserwowanie innych zwyczajów może być pioruńsko fajne. 
Najłatwiej ciekawość świata wynieść z domu. Najłatwiej, gdy przekazują ją rodzice. A       gdy  nie przekazują? Wtedy trzeba się zdać na siebie albo na znajomych i w pewnym momencie okazuje się, że zaczyna nam brakować czasu i finansów, by pojechać w kolejne świetne miejsce, o którym słyszeliśmy lub widzieliśmy na zdjęciach.
Podróżowanie wciąga, dzięki niemu spotyka się nowych ludzi, na ogół fajnych ludzi. Czasami, jak to w życiu, trochę pokręconych, czasami mało sympatycznych, ale w większości intrygujących, od       których  można się czegoś dowiedzieć.
A co może być ciekawszego od spotkania z ciekawym człowiekiem, najlepiej mądrzejszym niż my sami? Polaków coraz częściej stać na podróże. Można NAS spotkać w największej dziurze, w najmniej spodziewanych momentach. W czasie naszej podróży z Kostaryki spotkaliśmy Wojtka. Podróżuje tak samo       jak  my, ale       jednak  zupełnie inaczej. 6 miesięcy w trasie, żadnego pośpiechu. Inaczej niż my. Ale       czy  można powiedzieć, że któryś sposób podróżowania jest lepszy? My chcielibyśmy czasami       tak jak  on, on chciałby pewnie czasami       tak jak  my. Oczywiście, kiedy ma się czas doświadczyć tego, co się widzi, gdzie się jest, podróż smakuje lepiej. Ale nie zawsze tak można.
A,       więc  dziś o braku pośpiechu i o obcowaniu z samym sobą.