Cartagena - perła karaibskiego wybrzeża
04.05.2014 • Kolumbia, Cartagena
Kolumbia, Cartagena - perła karaibskiego wybrzeża kraju, ze świetnie zachowaną starówką z XVII wieku. Jakże inne to miasto niż te, które widzieliśmy przez ostatnie dni.
Nie chodzi o klimat czy architekturę, ale w pierwszej kolejności o bezpieczeństwo. Przez dekady demonizowana, obecna Kolumbia to państwo bezpieczne i przyjazne turystom. Co się - podróżnikom rzuca w oczy.
Prawie kompletny brak policji. Nie ma funkcjonariuszy w kamizelkach i z długą bronią, jeżdżących samochodami z platformą, na której stoi karabin maszynowy, nie ma strażników z bronią przed sklepami czy bankami. Jest bezpiecznie, a ludzie w Cartagenie są bardzo przyjaźni. Nikt tu nie mówi, żeby nie chodzić po zmroku, wręcz przeciwnie, życie i dla turystów również, zaczyna się, jak robi się ciemno. Oczywiście wszędzie można dostać w dziób, stracić portfel, ale tu, na swoje życzenie.
Nie tak, jak w Panama City, gdzie do Diablo Rojo (miejskich autobusów, takich poamerykańskich busów szkolnych jeżdżących po mieście) systematycznie wsiadają 13-latkowie z pistoletami i wtedy wszyscy, łącznie z kierowcą wyskakują ze wszystkiego co mają. Małoletni gangsterzy po zabawie w Janosika, przenoszą się do innego autobusu. W Panamie, do 13. roku życia, za żadne przestępstwo nie grozi kara, więc wiadomo teraz skąd 13-latkowie z bronią. Tu tego nie ma.
Starego miasta strzeże wieża zegarowa, a za nią mamy labirynt uliczek z zachowanymi świetnie budynkami z XVII wieku. Jak to w Ameryce Łacińskiej bywało i tu, wiele budynków jest w stanie ruiny, ale zdecydowana większość jest w świetnym stanie, odrestaurowana. Otwierają się w starych murach kawiarnie, sklepy, hotele, ale podczas przeróbki nie wolno zmienić okien, balkonów i drzwi, a nad wszystkim czuwa UNESCO. Uliczni sprzedawcy owoców, kobiety z koszami niesionymi na głowach, uliczni grajkowie. Jest klimat.
A jeżeli o klimat chodzi, temperatura w dzień około 32 stopni, w nocy kolo 26, ale wilgotność powoduje, że z człowieka leje się pot strumieniami, jak z polskich piłkarzy po kwadransie gry. Spędzimy tu trochę czasu czekając na samochód, który już płynie z Panamy, albo jeszcze nie wypłyną. Gdyby udało się wyjechać stąd w środę, byłoby super. Długo, prawda? A bez samochodu, jak bez ręki.
Jakieś rekomendacje dla nas (droga na południe przez Medellin i Cali, śladami Escobara i tego drugiego), co warto, gdzie ewentualnie zajechać, co zobaczyć. A jacyś Polacy, słuchacze Trójki po drodze? Ktoś nas słucha w Kolumbii, Ekwadorze? Nieocenione źródło informacji. Dawajcie znak proszę. Napiszcie.