Polskie Radio

Samochodowa podróż szlakiem miejsc wpisanych na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO.

ZOBACZ WIĘCEJ
oficjalni sponsorzy:

Pożegnanie z Kolumbią

14.05.2014 • Pożegnanie z Kolumbią

Trzeba się pożegnać z Kolumbią. Niestety, bo ten kraj zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Niestety też, za dużo czasu przymusowo spędziliśmy w jednym miejscu czekając na samochód i siłą rzeczy, nie spędziliśmy tego czasu w innych miejscach, w których byśmy chcieli.

Kolumbia ciągle jest postrzegana jako kraj, do którego lepiej nie wyjeżdżać, jeżeli nie chce się mieć kłopotów, ale wielokrotnie mówiłem w relacjach stąd, że te czasy już minęły. Większość turystów, którym w Kolumbii przytrafiła się jakaś przykra rzecz, sprowokowali ją osobiście. Albo świecili jak latarnia morska złotym rolexem, albo nosili portfel w tylnej kieszeni spodni, albo wybrali się na nocy spacer, kiedy wszyscy wiedzą, że w danej okolicy w nocy chodzić na spacer nie należy. A jak się guza szuka, to się guza znajdzie. Nie tylko w Kolumbii.

Ciekawy kraj, w którym policji i wojska zabezpieczającego drogi i miasta jest masa. Są naprawdę wszędzie, a zarazem przez blisko 1000 km, nie było żadnego policjanta z drogówki. Żadnego radaru, żadnej kontroli, żadnego radiowozu. Wszystkie siły włożone są w zapewnienie bezpieczeństwa. Można powiedzieć, że tylko liznąłem Kolumbii mając tak ograniczony czas. A przecież tu jest po co przyjeżdżać. Rodowity Kolumbijczyk, który też zdaje sobie sprawę z istniejących stereotypów, przekonywał mnie do przyjazdu tak: Kolumbia jest teraz absolutnie bezpiecznym krajem. Chciałbym zaprosić wszystkich do Kolumbii, bo to miejsce, w którym przełamywane są stereotypy. Ludzie myślą, że jest niebezpiecznie, a jak przyjadą zdają sobie sprawę, że jest super bezpiecznie. Z obaw o bezpieczeństwo ludzie myślą sobie, że my Kolumbijczycy jesteśmy tacy trochę szemrani, a kiedy przyjadą widzą, że jesteśmy super przyjaźni i weseli. Ludzie myślą, że żyjemy w środku dżungli i faktycznie dżunglę mamy, ale mamy też Karaiby, wybrzeże Pacyfiku, góry pokryte śniegiem, mamy równiny, mamy pustynię. To miejsce do łamania stereotypów. Raj, którego wielu ludzi boi się odkryć. Więc jak przyjedziesz, poszerzysz horyzonty, przełamiesz stereotypy. Dlatego chce zaprosić ludzi do Kolumbii.

Nie można się nie zgodzić. Jak ktoś lubi przyrodę, to będzie zachwycony, bo faktycznie wszystko jest dookoła. Zatem Kolumbię opuszczamy z żalem, ale i z nadziejami na ciekawe przeżycia w Ekwadorze, który zapowiada się egzotycznie i tajemniczo. Krótki test. Z czym Pani/Panu kojarzy się Ekwador? Wielu z niczym? Otóż to. Banany to nie wszystko. A przecież nie tak daleko od granicy z Kolumbią jest miasto, które jako pierwsze w historii zostało wpisane na listę UNESCO, równolegle z... tak z Krakowem. Są to zresztą miasta partnerskie. Jest Galapagos, wulkany w tym Cotopaxi, Cuenca. Trochę tego jest. Wracając do Kolumbii. Opuszczamy ją z żalem, ale bez żalu żegnamy się z numerem 1 na kolumbijskiej liście przebojów, czyli "El mar de sus ojos".


    Żegnamy Kolumbię

    Komentarze:

    sortuj
    liczba komentarzy: 0
      Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!