Polskie Radio

Samochodowa podróż szlakiem miejsc wpisanych na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO.

ZOBACZ WIĘCEJ
oficjalni sponsorzy:

Kraina steków i wina

01.06.2014 • Mendoza

W końcu dotarliśmy do serca argentyńskiego przemysłu winiarskiego! Długa, ale dobra droga za nami, a przed nami? Wizyta w największej winiarni w okolicy!

Pobudka w Cordobie, spacer po mieście i wyjazd. Cordoba nie zrobiła na nas żadnego wrażenia. A z opowieści zapowiadało się nieźle - duże nowoczesne miasto z szerokimi alejami, ale w zasadzie nic więcej. No, może jezuickie kościoły, katedra, uniwersytet. W sumie mogliśmy wyjechać wcześniej, ale szukaliśmy w tej Cordobie czegoś, czego zapewne nie ma.

Jadąc w kierunku Mendozy, natknęliśmy się na urocze miejsca. Droga z niziny poprowadziła nas serpentynami ostro w górę, by po szczytach powoli i łagodnie opadać. I tam się zaczęło. Przez jakieś 100 kilometrów trasa biegła praktycznie cały czas wśród różnych zabudowań na zboczach. Ale jakich ładnych, zadbanych, nowoczesnych i starych, z niesamowitymi widokami. Ależ przyjemnie się jechało! A potem było płasko po horyzont i zrobiło się ciemno. Za to droga - super! Dwupasmowa przez jakieś 250 km, jechałoby się super, gdyby nie mgła, która skutecznie nas spowalniała.

Kolację zjedliśmy po drodze - w San Luis. W pamięci na długo nie zostanie. Stek w Salcie zapewne długo będzie na pierwszym miejscu na liście przysmaków w podróży. Kolejne miłe zaskoczenie: droga do samej Mendozy to dwupasmowa autostrada, przez 100 km oświetlona!!! Ktoś mądry powie: jakbyś łosiu spojrzał na mapę, wiedziałbyś, że to dwupasmówka. I tak, i nie - odpowiedziałbym mądremu, bo różne mapy pokazują różnie. I choć na mapie widać ekspresówkę, w rzeczywistości jej nie ma i odwrotnie. Wczoraj była. A Mendoza nocą? Fajna, z alejami platanów, składnym budownictwem i całkiem spora, całkiem.

Jutro wizytujemy największą w okolicy winiarnię!

    Komentarze:

    sortuj
    liczba komentarzy: 0
      Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!