Polskie Radio

Samochodowa podróż szlakiem miejsc wpisanych na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO.

ZOBACZ WIĘCEJ
oficjalni sponsorzy:

Trzeci muszkieter

11.06.2014 • Trzeci muszkieter

Nasz przyjaciel, nasz samochód, nasza Honda Passport. Przejechaliśmy ponad 30 tysięcy kilometrów i jak z perspektywy tych tysięcy kilometrów spojrzy się na to ile mogło się wydarzyć, to sam się zastanawiam jak nam się udało, przejechać bez ani jeden nawet rysy…

A przecież dowolność prowadzenia samochodu w różnych miejscach jest aż zaskakująca. Choćby w Meksyku, gdzie w niektórych stanach nie trzeba nawet zdawać egzaminu na prawo jazdy, a wystarczy je kupić. Rozliczne pułapki na drodze z dziurami wielkości Holandii, osuwiskami, które kompletnie zasłaniały drogę… Nawet z policją mamy bilans dodatni. A papierologia na wszystkich 15 granicach? Mieliśmy szczęście, bo jechaliśmy przez te granice można powiedzieć jak po sznurku. Nie za bardzo udała nam się tylko przeprawa samochodu z Panamy do Kolumbii, ale kto mógł przypuszczać, że zepsuje się statek. Musieliśmy swoje w Cartagenie odsiedzieć.

Pustynie, lodowe drogi, śnieg, piasek i wertepy, ciągnące się czasami przez setki kilometrów. Ale i fajne kawałki asfaltu prowadzone przez niezwykle piękne miejsca. O samych widokach po drodze już pisałem. Ani razu nas nie napadli, nie okradli ani nas ani samochodu, co w niektórych miejscach wydawało się nieuniknione. Swoje zrobiły też przyklejone na szybach od wewnątrz czarne worki na śmieci. Przyczynami drobnych kłopotów też były. Ale rozeszło się po kościach. A kilometry ubywały. Czasami szybciej, czasami wszystko się wlekło że aż strach. A swobody podróży i komfortu czasowego nie było. Trzeba było jechać by zdarzyć na czas. Udało się.

  • Smaugiem przez świat (Z Trójką przez trzy Ameryki)

Komentarze:

sortuj
liczba komentarzy: 0
    Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!